poniedziałek, 8 czerwca 2020

Przepis na słodka Miłość

Przed wami dość nietypowy temat, biorąc pod uwagę inicjatywę mojego działania. Wiele przez te ostatnie dwa lata, zmieniło się w moim osobistym życiu i dlatego tym razem chciałbym napisać kilka własnych spostrzeżeń na temat:

"Miłości"

                   Wstępnie poprosiłbym każdego o minute, bądź dwie, zanim ruszymy dalej z tematem, na to, aby zatrzymać się w tym momencie i zadać sobie następujące pytanie: Czym dla was jest Miłość pomiędzy dwojgiem ludzi?

Ze względu na tak obszerne znaczenie tego słowa oraz aktu w życiu człowieka, pojawia się w głowie spora ilość myśli, skojarzeń, doświadczeń oraz odpowiedzi. Jest to bardzo ważne, ze względu na to, iż często w rzeczywistości oraz życiu codziennym dochodzi do paradoksu. Mianowicie, w poszukiwaniu szczęścia, szukamy osoby do wspólnej ścieżki życiowej, która bywa prosta, płynąca prosto z serca, sprawiająca że niemal unosimy się w chmurach, bądź taka, która przynosi nam wiele niespodzianek, przykrych niespodzianek. Te dwie opcje są wobec siebie powiązane, z racji na to, że szczęśliwy związek też potrafi nieść za sobą złe chwile, ciężkie do pokonania a w szczególności do zaakceptowania tego, że pomimo mega "lovki", która to otacza dwojga, jedna ze stron w jakiś sposób zrani, zawiedzie. Odnosząc się do tych par, które karmią swój związek od początku albo od pewnego czasu w sposób naganny, wydaje im się, że to kwestia dotarcia się... Mogę jedynie życzyć powodzenia. To tak nie działa.

Powróćmy teraz do waszych odpowiedzi i zastanówmy się, na ile adekwatni jesteście sami do tego, jak przekładacie własne uczucia na rzeczywistość w stosunku do partnera/ki. Każdy z nas z pewnością chciałby być w związku szczęśliwy, do tego stopnia, aby czuć się zawsze na pierwszym miejscu, wyjątkowo i co najważniejsze Kochanym. Dlatego bardzo ważnym aspektem ku temu aby to osiągnąć jest rozmowa. Pozornie tak prosta sprawa, ale czy każdy potrafi? (...)

 Przeanalizujmy teraz znaczenia słowa "Miłość". Jest to zjawisko nazywane uczuciem kształtowanym od momentu narodzenia, dlatego warto byłoby dodać, że duży wpływ na to, jak będziemy rozumieli własne uczucia w przyszłości, są nasze pierwsze doświadczenia, które z wiekiem powinny dojrzewać razem z nami. Bywa jednak odwrotnie u poszczególnych jednostek i wchodząc w jakąkolwiek relacje z taką osobą, która nie dojrzała uczuciowo i emocjonalnie... Może okazać się że spędzimy, albo nawet zmarnujemy lata na wspólnym życiu z błędnymi wyobrażeniami o tej osobie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że pewnego dnia doprowadzi to do nieszczęścia, które pozostawi po sobie głębokie rany. Skazę na Sercu wywołującą paraliż w naszych uczuciach(do czego tez wrócimy). Więc , aby upewnić się, że towarzysz naszego życia jest odpowiednią osobą, trzeba zwrócić uwagę na jakim poziomie jest jego dojrzałość uczuciowa.

(...) Stąd tak ważnym instrumentem jest rozmowa pomiędzy dwojgiem ludzi, aby oboje mogli zrozumieć wspólne pragnienia, oczekiwania oraz zbudować plan na życie...SZCZĘŚLIWE, podkreślam! Wiadomo, że co dwie głowy to nie jedna i bywa, że nasze osobiste plany nie idą w parze z partnera/ki i tutaj, trzeba byłoby się naprawdę zastanowić na ile ufamy, kochamy i zależy nam na naszej drugiej połówce. Życie z drugim człowiekiem wymaga poświeceń, więc jeśli czujemy, że jest to osoba godna poświęcenia, w tym przypadku polecałbym pójść na całość. Efekty tego mogą okazać się naprawdę piękne, jeśli razem działacie na wspólną korzyść. Tym bardziej, że prawdziwa miłość pomiędzy dwojgiem ludzi, polega na jednoczeniu się oraz obustronnej wzajemności. 

Wspomniana przeze mnie "Skaza na Sercu" uchodzi za bardzo ciężki temat, pomimo wszystko warto zdać sobie sprawę z tego, jak w łatwy sposób wyleczyć własne serce. Akceptując, że negatywna sytuacja już wynikła i nie wiele da się już z tym coś zrobić, jak tylko poszukać przebaczenia, wiary i nadziei, że pomimo upadku, można jeszcze uratować związek. Jednak, gdyby okazało się, że zabraknie już sił na ratowanie czegokolwiek i pozostaje się już tylko rozstać, wszystko co człowiek powinien sobie postawić przed sobą, to fakt, że to już koniec i trzeba życie zacząć na nowo. Trzeba postawić pierwszy krok z dwóch. Wiadomo, że odejście bywa bardzo bolesne, pozostawiając po sobie doświadczenia, często odbijające się zarówno na psychice, stanie fizycznym człowieka, jak i zdrowiu. Sprawia to, że na jakiś czas przestajemy poprawnie funkcjonować. Jak długo to trwa? Trwa to na tyle długo, na ile sam człowieku pozwolisz na to sobie i dlatego masz druga nogę, aby postawić drugi krok do przodu. Czyli pora na puszczenie wszystkiego w zapomnienie, wybaczyć oprawcy i samemu sobie a w dodatku wymazać jakikolwiek kontakt z byłym partnerem, bądź partnerka. Jest to tak ważną kwestią, która pozwoli na pełne uwolnienie się, jakkolwiek wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że nawet najdrobniejszy kontakt sprawia, że ponownie rozdrapuje się to, co już dawno powinno być przeszłością. Konsekwencją tego będzie nieszczęście, które będzie się ciągnęło za nami latami, nie dopuszczając świeżych przyjemności czerpanych z życia. Częstym zjawiskiem po nieudanym związku jest usilne wpajanie sobie na siłę, że to już koniec miłosnych doświadczeń, że już nigdy nie będzie się w stanie pokochać kogoś nowego albo poddając się do tego stopnia, że już więcej z nikim nie chcemy tworzyć wspólnej miłości, popadając w depresje. Powodem tego jest jedynie brak odwagi aby postawić ten drogi krok, który został powyżej nadmieniony, dlaczego? Dlatego, że aby zacząć nowe życie, nawet żyjąc dla samego siebie, trzeba w pełni usunąć z serca to co było. Nigdy nie wiadomo co w życiu spotka człowieka, albo kto się w nim pojawi.

 Postawmy drobny przykład:

 Okazuje się, że udało się już w jakiś sposób dojść do siebie, zaczynając normalnie funkcjonować z dnia na dzień coraz to lepiej. Wokół zaczyna się wszystko zmieniać na lepsze, powraca poczucie życia w duszy. Zaczynamy się cieszyć z wielu rzeczy, sytuacji, poznajemy nowych ludzi, bywamy w nowych miejscach. Pozytywna passa odzywa się ponownie i w szeregu tych wszystkich pozytywnych, nowych wydarzeniach pojawia się ktoś bardzo interesujący...

Co w takiej sytuacji zrobiłby każdy z was? Proponowałbym ponownie zadać sobie pierwsze pytanie: Czym dla was jest miłość pomiędzy dwojgiem ludzi?

Teraz wszystko wskazuje na to, że znaczenie tego słowa opiera się jedynie na złym doświadczeniu. Mając za sobą bagaż ciężkich doświadczeń, wszystko może byłoby okey, gdyby nie pozostawione rany po poprzednim związku. Odnosząc się do nowej sytuacji w życiu przyjmijmy, że z jakiegoś powodu pomiędzy wami coś zaiskrzyło i pojawiło się pragnienie poznania. Stereotypowo mówiąc, niesamowity początek, kiedy nagle zdajemy sobie sprawę z tego, że poprzednim razem początek z byłym partnerem/ką był również fajny, mniej bądź bardziej. To jest ten moment w którym pojawia się problem, nagle wszystko wraca wywołując dystans, pobudzając ostrożność i czujność. Pojawiają się wątpliwości i schody, przy takiej sytuacji prawdopodobnie człowiek zaczyna wpuszczać w życie z nowym partnerem, tzw. miny, na których sam się wysadza i z pewnością doprowadza do nieszczęścia obustronnego. A co za tym idzie? Tworzą się nowe bariery ku szczęściu, bo ze strachu przed kolejnym zawodem, zaczyna psuć się to, co mogłoby trwać dalej i być piękne tak jak na samym początku. Skłania się to wszystko ku bezpodstawnemu krzywdzeniu czyichś uczuć. Jest na to sposób! Żeby nie zranić człowieka którego dopiero poznajemy a który zasługuje na szczęście, nie powinniśmy karmić go swoimi negatywnymi doświadczeniami z przeszłości. Wystarczy porównać sobie różnice pomiędzy partnerem byłym a teraźniejszym i jeśli istnieje różnica pomiędzy tymi dwoma osobami, to z jakiej racji traktować nowe uczucia (które są piękne i bez skazy) w ten sam sposób.

Myślę, że dystansując się do człowieka nowo poznanego, różniącego się o sto osiemdziesiąt stopni od poprzedniego, tylko dlatego, że jest cudownie i aż za cudownie, że aż ciężko w to uwierzyć, jest to wyrządzanie krzywdy i pozbawianiem samego siebie szczęścia, które mogłoby pięknie kwitnąć pod warunkiem, że obydwie strony wychodzą do siebie z otwartym sercem.

Kolejna kwestia jest ingerencja byłych partnerów w nasze nowe życie. Pamiętajcie!!! Żyje się teraz i tutaj, w tym aktualnym na zegarku dla was czasie, jeżeli cofa się wskazówki do tyłu, powracając i pozwalając na ingerencje osób trzecich we własne życie, to wręcz niemożliwe jest osiągnięcie szczęścia, na które zasługuje wasza nowa ścieżka życiowa. Każdy z nas ma prawo do decydowania o tym, kogo chce mieć w swoim życiu, albo kim się otaczać. Więc pragnąc dla samego siebie szczęścia oraz dla drugiej połówki, nie zrozumiałe byłoby być dalej zależnym od przeszłości, dopuszczając ją do teraźniejszości. Prawdziwa miłość zasługuje na szacunek i pamiętajcie, żeby zawsze było to priorytetem a zwiększycie swoje szanse w poszukiwaniu szczęścia a już na pewno budowaniu tego co jest tak piękne oraz proste, bo miłość to piękna sztuka, tylko zależy kto gra główną rolę.

" Kochajmy i traktujmy człowieka bliskiego naszemu sercu tak mocno, jak sami chcielibyśmy żeby nas kochano oraz traktowano".





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz